środa, 7 września 2016

Rozdział 7.

He knows
Dirty secrets that I keep
Does he know it's killing me? 
He knows, he knows
D-d-does he know
Another's hands have touched my skin
I won't tell him where I've been
He knows, he knows, he knows 

Poranek standardowy ,szybkie śniadanie i jak najszybszy wypad z domu ,aby tylko zdążyć na autobus. Potem spotkanie z Naruto przed uczelnianym dziedzińcem. No wiecie przytulanki ,całowanie i suszenie głowy. Potem zajęcia ,spotkanie z dziewczynami. Pomiędzy lekcjami grubas przysłał mi sms ,że mam się dzisiaj zjawić na próbie równo o siedemnastej. Zajęcia kończyłam w pół do piątej więc za dużo czasu nie miałam. Naruto wcisnęłam ,że jestem z koleżanką i biorę jej wcześniejszą zmianę ,no i oczywiście tę nocną. Łyknął to jak małe ,nic nie wiedzące o świecie dziecko. Zajęcia mijały dosyć szybko. Zadowolona ,zarzuciłam torbę przez ramię i pobiegłam na autobus. Nie zauważyłam ,że ktoś mnie od początku śledzi. Byłam niczego  nieświadoma. Dziewczyny jak zawsze ochoczo przywitały mnie w pracy. Stęskniłam się za tymi gromami cisnącymi się z ich oczu w moim kierunku. W końcu wróciłam do tego co lubię robić. Była też jakaś nowa dziewczyna. Ale nigdzie nie mogłam dostrzec Yumi. Podeszłam do ochroniarza szturchając go w ramię

-Hej ,widziałeś gdzieś może Yumi ? - uniósł brwi do góry i spojrzał na mnie zaskoczony

-To Ty nic nie wiesz? 

-Ale o co ci chodzi? - byłam lekko zdziwiona ,a przecież nie było mnie tylko miesiąc

-Fumi jest w ciąży , z jednym z klientów. Chciał żeby usunęła ciąże ,dał jej nawet kasę a ona zabrała kasę i uciekła. Tyle o niej słyszałem - byłam w szoku. Więcej nie mogłam porozmawiać z ochroniarzem ,bo musiałam pędzić nauczyć się nowego układu. Bułka z masłem. Takie rzeczy to dla mnie pikuś. Nowa była trochę zagubiona ,ale nieźle sobie radziła. Po próbie ,kąpiel ,makijaż ,strój widowiskowej ,drogiej kurwy i można było iść zarabiać. Głęboki wdech i czas start.

Ustawiłam się na środku sceny ,jakoś nigdy nie zastanawiałam się czemu zawsze to ja stoję na środku. Trudno. Cisza na sali. Uśmiechnęłam się pod nosem ,wiedząc ,że gdzieś tam czeka napalony Itachi. Światła rozbłysły, a my zaczęłyśmy show.
Gdy tylko się odwróciłam przodem do widowni. Szybko wzrokiem odnalazłam mojego pana i władcę. Wygodnie rozsiadł się w kanapie dla VIP-ów i dosłownie pożerał mnie wzrokiem. Uśmiechnęłam się zmysłowo ,po czym skupiłam się na występie. Po tym jak muzyka się skończyła ,zawsze rozglądam się po widowni. Nagle mnie wmurowało . Na końcu widowni niedaleko wyjścia ,stała mi dobrze znana osoba. Naruto. Gdy nasze spojrzenia się spotkały ,mnie zalała zimna fala potu, a jego gniew. Zdenerwowany wyszedł z lokalu. Przerażona zbiegłam ze sceny ,założyłam kurtkę i pobiegłam za nim.

-Naruto , Naruto ! - krzyknęłam za nim ,dobiegając do niego. Zatrzymał się ,odwracając się twarzą do mnie - Co Ty tu robisz?


- O to samo mogę Ciebie zapytać. Myślałem ,że łączy nas coś więcej, że mówimy sobie wszystko ,a wyszło że kocham oszustkę i dziwkę - zamurowało mnie


- Coś Ty skurwielu powiedział - fala gorąca uderzyła mnie prosto w twarz


-To co słyszałaś. Zasłużyłaś sobie na to ,przez to co robisz - jego twarz nie wyrażała nic


-Pamiętaj ,że to Ty się do mnie dobierałeś ,pamiętaj ,że to Ty się mnie uczepiłeś jak rzep do ogona. Sam jesteś sobie winien -warknęłam patrząc wprost w jego lazurowe oczy


- A więc to moja wina? To ja ciągle kłamałem? To ja dupy dawałem i.... - nie wytrzymałam. Nie mogłam tego słuchać , z całej siły walnęłam go z liścia. Zamarł gdy zobaczył ,że zaczynam płakać


-A co byś się zakochał ,gdybym Ci powiedziała ,że odkąd skończyłam osiemnaście lat to moja jedyna droga na utrzymanie się w tym jebanym życiu. Uwierz mi ,że nie chciałam tak skończyć ale ja nie miałam wyjścia - głos mi z każdym wypowiedzianym słowem coraz bardziej się łamał - Bałam Ci się powiedzieć prawdę. Bo ja w końcu poczułam się kochana. Poczułam bezpieczeństwo i tą troskę 


- A więc dlatego postanowiłaś mnie oszukać i zdradzić? 


- Nie zdradziłam Cię , odkąd byliśmy w tej relacji nie miałam żadnego innego partnera - w zamian za moją szczerość usłyszałam tylko prychnięcie


-Jesteś taka sama jak Sakura


-Chyba sobie żartujesz! Nawet nie próbuj mnie porównywać do niej!


-Nie muszę. Obie myślicie tylko o sobie - włożył ręce do kieszeni i odszedł. Zostawił mnie samą na środku ciemnej ulicy. Za sobą usłyszałam upierdliwy głos mojego szefa, który delikatnie mówiąc nakazał mi wracać do środka. Nie interesowało go to czemu jestem cała czerwona i zapłakana. Itachi już czekał na mnie w naszym pokoju. Złapałam ochroniarza i kazałam przynieść mi szklankę whisky z lodem. Weszłam do pokoju. Na reakcję mojego gościa nie mogłam długo czekać. Otworzył szeroko buzię ze zdumienia. Uniosłam palec wskazujący do góry każąc mu zaczekać. Po chwili zapukał ochroniarz podając mi niepewnie szklankę.


- Aiko ,jesteś pewna przecież Ty tego nie pijesz - zatrzasnęłam drzwi przed jego nosem krzycząc jakby na samą siebie


-Wynocha! - oparłam się plecami  drewniane drzwi po czym jednym haustem  trunek ,który tak bardzo nie lubiłam. Skrzywiłam się ,ścierając ręką resztki cieczy z moich ust. Itachi doskoczył mnie ,łapiąc mocno w pasie. Podniosłam wzrok na czarnowłosego i złapałam go za krawat ,ciągnąc w dół - Zrób coś dla mnie, chociaż raz się mnie posłuchaj i nie pytaj się o co chodzi ,bo Cie zamorduję - spojrzał na mnie jak na jakiegoś dzikusa ,ale przytaknął na moją prośbę. Odstawiłam szklankę i stanęłam przy łóżku ,ściągając z siebie szlafrok. Uniósł brew patrząc na mnie znacząco


-Już, tak szybko ? Może chcesz najpierw porozmawiać ? - podszedł do mnie obejmując mnie mocno w pasie


-Po co tracić czas na jakieś głupie rozmowy. Ja się nadaję tylko do seksu i oboje o tym wiemy - zastygł w bezruchu. Nie przejęłam się tym zbytnio. Whisky zaczęła na mnie działać. Wy też tak macie ,że jak nienawidzicie czegoś z całej siły to szybciej i mocniej na Ciebie to działa ? Ja tak mam. Zaczęłam go namiętnie całować ,skutecznie pozbywać się z niego ubrań. Gdy tylko został w samych bokserkach ,oderwałam się od niego. Zobaczyłam spore wybrzuszenie w jego bokserkach. Spojrzałam mu wprost w oczy ,zagryzając swoją wargę - Co? Już Cię nie pociągam ? Już mnie nie chcesz?


- Pragnę Cię jak nikogo innego. Nawet nie wiesz jak długo musiałem czekać na tą chwilę


- To w czym problem?


-Nie poznaję Cię


-Zawsze to jakieś urozmaicenie ,naszej relacji 


-Nawet zachowując się normalnie ,było coś ciekawego, powiedz mi co się stało -mocno mnie złapał za ramiona ,patrząc mi wprost w oczy


- Prosiłam Cię o coś ,zawsze dawałam sobie radę i teraz też tak będzie i nie potrzebuje ani Twojej ani niczyjej innej pomocy - był nie wzruszony tym co powiedziałam. Ale skąd ja mogłam wiedzieć ,że on tego tak łatwo nie zostawi i knuje wobec mnie plan. Byłam zbyt głupiutka aby to dostrzec. Uśmiechnął się zadziornie po czym zaczął mnie pozbawiać bielizny. Nie pozostawałam mu dłużna. Gdy oboje byliśmy nadzy ,a on świdrował mnie wzrokiem od dołu do góry ,odruchowo zakryłam swój biust rękoma.


- Dlaczego się zasłaniasz? - zdziwiony złapał mnie za ręce ,a ja od razu spaliłam buraka i spuściłam głowę w dół. Cicho się zaśmiał i podniósł moją głowę do góry


- Bo wstydzę się ,że nie mam tam co pokazywać - wzrokiem krążyłam po całym pokoju aby tylko nie spojrzeć na niego


- Ale przecież jesteś piękna - nachylił się nad moim uchem ,po czym wyszeptał mi do niego kilka słów ,przez co moje ciało pokryła gęsia skórka - Dla mnie jesteś ideałem - od razu ręce spuściłam w dół ,a on to wykorzystał i palcami objął mój sutek - Nie martw się ,też mam kompleksy - no teraz przegiął pałę. Gdzie on miał jakiekolwiek kompleksy. Chyba w dupie. Spojrzałam na niego jak na ostatniego debila


-Chyba sobie jaja robisz.


-Nie muszę robić ,przecież mam dwa -badabums. Zagiął mnie. Pokręciłam tylko głową ,po czym schyliłam się do szafki po prezerwatywę ,a on to wykorzystał i łapiąc mnie za biodra ,pewnym ruchem wszedł we mnie. Jęknęłam ,szybko się prostując. Złapałam go mocno za nadgarstek , dostosowując się do szybkości ruchów jego bioder. Nachylił swoje usta nad moim uchem. Co chwile je przygryzał lub sapał wprost do niego. Z każdym ,coraz silniejszym uderzeniem ,zalewały mnie coraz to mocniejsze fale ciepła. Drżałam pod wpływem jego dotyku. W pewnej chwili pchnął mnie wprost na łóżko. Momentalnie odwróciłam się na plecy ,instynktownie rozkładając nogi. Uklęknął między nogami ,patrząc prosto mi w oczy. Z ręki zabrał mi prezerwatywę i rzucił ją gdzieś w kąt - Ona nie będzie nam potrzebna - uśmiechnął się widząc moje przerażenie ,pocałował mnie czule w czubek mojego nosa - Ufasz mi prawda? - niepewnie przytaknęłam głową. Chwilę odczekał i znów pewnym ruchem wszedł we mnie. Czując nieziemskie podniecenie ,wgryzłam się w jego szyję, na co on tylko zamruczał. Itachi z każdą chwilą stawał się coraz bardziej brutalny i gwałtowny. Ja pod nim tylko się wiłam ,wbijając coraz mocniej pazury w jego plecy. Po chwili odepchnęłam go od siebie. Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem na twarzy. Odwzajemniłam ten uśmiech i zaczęłam mu obciągać. Rękę wplątał w moje włosy ,dzięki czemu kontrolował ruchy mojej głowy.Znów zmiana pozycji. Leżałam na plecach ,tylko ,że moje kostki oparte były na jego ramionach.Posuwał mnie coraz intensywniej. Nie musiałam czekać długo ,fala rozkoszy rozlała się po całym moim ciele. Wiłam się i jęczałam jak szalona, taak tego pragnęłam. Nagle przestał ,opuścił moje nogi i klęcząc nad moim brzuchem pomagał sobie dłonią w osiągnięciu szczytu. Przejęłam inicjatywę, kilka szybkich energicznych ruchów i wystrzelił na mnie swój cały ładunek ,wprost na mój brzuch. Leżeliśmy wpatrzeni w siebie ,uspakajając nasze oddechy. Podniosłam się pierwsza powoli się ubierając.


-Dziękuję ,tego było mi trzeba - uśmiechnęłam się ,jeżdżąc dłonią po jego nodze. Uśmiechnął się i złożył mi delikatny pocałunek na moim ramieniu.


-Może pójdziemy do mnie, tam nikt nie będzie nam przeszkadzał. Będziemy tylko my, we dwoje - uśmiechnęłam się pod nosem i przytaknęłam. Chusteczką zdjęłam spermę z mojej skóry. Szybko się ubraliśmy i razem wyszliśmy z klubu ,trzymając się za ręce. Wsiadłam do czarnego BMV i pojechaliśmy do jego hotelu ,w którym kiedyś byłam. Tam było wiele fajnych miejsc aby móc się pieprzyć. Emocje ,po kłótni z Naruto jeszcze nie opadły ,a ja chciałam to jak najszybciej zamaskować. Gdy tylko dotarliśmy do apartamentu Itachi zamówił coś do jedzenie. 


- Masz może coś mocniejszego do picia? 


-Mam tylko whisky ,ale jeżeli chcesz to mogę zamówić


-Nie, nie poproszę whisky - on nawet nie protestował czy coś. Nie zdziwiło mi to ,bo już byłam podpita. Po godzinie w głowie już mi mocno szumiało ,a nogi same się plątały. I wtedy zaczął swoje dochodzenie


-Mała co się dzisiaj z Tobą dzieje ? - podszedł do mnie ,dolewając mi trunku. Ja zachłanna szybko opróżniłam zawartość szklanki.


- Bo wszyscy faceci są do dupy. Najpierw Cię zaczepiają ,rozkochują w sobie ,a na koniec wyzywają od dziwek. To takie prawdziwe


-Ale o co chodzi ? - rękoma objął mnie w pasie ,czekając na dalszy rozwój zdarzeń


-Tego samego dnia co poznałam Ciebie ,poznałam też Naruto. Był natarczywy ,ale wydawał się przyjazny. Nigdy nie miałam żadnych kolegów czy koleżanek więc postanowiłam się z nim zaprzyjaźnić. Wciągnął mnie do swojej paczki,a ja nie czułam się już samotna.No wiesz potem ciągle gdzieś się włóczyliśmy ,poszliśmy na imprezę ,przez niego zachorowałam ,ale tamtej nocy powiedział ,że się we mnie zakochał. Niby nic nadzwyczajnego ,ale ja chciałam poczuć tą prawdziwą miłość. Dzisiaj po zakończonym występie ,zobaczyłam go na końcu sali. Nie wiem jakim cudem się dowiedział ,gdzie pracuje ,bo to zawsze starałam się trzymać w tajemnicy. Wyzwał mnie od dziwek ,porównał do jednej z lasek ,której tak bardzo nienawidzę i odszedł. Ale wiesz co - odsunęłam się od niego ,teatralnie się kłaniając - Przed Tobą stoi cało etatowa kurwa, bo znając życie na uczelnie nie mam po co wracać i tak za złe oceny z matmy by mnie wywalili. No mówi się trudno i żyje się dalej. To co bzykamy się ? - podeszłam do niego ściągając z niego koszulkę. Potem film się urwał. Pamiętam tylko urywki ,jak zaniósł mnie na łóżko ,przebrał ,szczelnie przykrył kołdra i mocno przytulił. A ja jak debil spałam sobie ,niczego nieświadoma. Brawo Aiko ,tylko Ty tak potrafisz.




Witam Was serdecznie !
Po długiej przerwie przychodzę z nowym rozdziałem. Piszę już kolejny póki mam wenę.
Liczę na Wasze komentarze ,to wiele dla mnie znaczy
Aiko


9 komentarzy:

  1. Coś Ci się skiepściło z tekstem, Fafroszku :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już siły nie mam aby to poprawić ,to nie na moje nerwy :C

      Usuń
    2. Znam to aż za dobrze :D Może jestem okropna, ale dobrze usłyszeć, że nie tylko ja cierpię i wkurwiam się na blogger XD

      Usuń
    3. Hahaha ,nie no spoko. Najgorsze jest to ,że się męczysz nad tym rozdziałem a potem taki mocny ból dupy ;/
      Właśnie ,a kiedy u Ciebie rozdział ? :)

      Usuń
  2. Dawno tak ciekawego opowiadania noe czytałem

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle czekać ... Ale jesteś! Dawaj nexta ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu znalazłam czas, by przeczytać! :D
    Jak zwykle niezawodnie <3

    OdpowiedzUsuń