niedziela, 13 marca 2016

Rozdział 5.

Nie móc mieć tego uczucia na zawsze
Przeżyć ten moment razem
Nic innego się nie liczy.
Właśnie ty i noc
Jesteśmy na skrzydłach z ochoty
Inne spojrzenia zabierają Cię wyżej
Nikt nie może nas powstrzymać przed osiągnięciem tego wszystkiego
Jesteś moim sercem.... Jesteś moja dusza.

Noc spędziłam nad rozmyślaniem. Zasnęłam nad ranem. Z mojego rozmyślania nic nie wyszło. Było dużo pytań , na które nie potrafiłam sobie sama odpowiedzieć. Obudziłam się z lekką migreną. Głupia pogoda! Tak bardzo nie lubiłam jesieni. Przez tą pogodę moja głowa pękała ,a przez ból stawałam się bardziej agresywna. Promienie słońca wpadały do pokoju oświetlając go. Zdziwiło mnie to. Nigdy rano nie było aż tak mocnego słońca. Poszukałam telefonu ,który leżał gdzieś na podłodze, bo oczywiście musiałam go zrzucić z łóżka. Przetarłam oczy niedowierzając , która jest godzina. A mój wyświetlacz pokazywał ,że jest czternasta trzydzieści siedem! Kurwa! Jak ogniem palona zerwałam się z łóżka. Oczywiście w nocy zapomniałam iść się wykąpać ,a raczej z czystego lenistwa nie poszłam ,bo po co? W myślach przeklinałam to. W sumie smród był wymówka aby wyjść od Naruto. Nie wiem dlaczego . W sumie to wiem. Bałam się miłości. Bałam się tego ,że go skrzywdzę. Ja nie mogłam nikogo kochać. To by było bezsensu. Po za tym kto by chciał pokochać kurwę, która nic innego nie potrafi oprócz dawania dupy na prawo i lewo. Nastawiłam wodę na kawę. Szybko poszłam wziąć prysznic. Miałam mało czasu. Musiałam kupić jakąś sukienkę, a najlepsze było to ,że nie miałam pomysłu jak się ubrać na dzisiejszy wieczór. Westchnęłam cicho. Ja ewidentnie za dużo myślałam. Może jakbym tego nie robiła to by było mi lepiej? Nie malowałam się ,nie miałam ochoty ,po za tym malowanie teraz było by bez sensu, bo i tak musze jeszcze umyć włosy. Jak ktoś zejdzie na zawał to trudno. Nikt nie jest idealny. Zalałam sobie kawę ,a czekając aż się zaparzy ,zaczęłam się ubierać. Gdy wypiłam mój ukochany czarny ,gorący napój wyszłam z mieszkania kierując się w stronę centrum handlowego. Ludzie nie zwracali na mnie uwagi ,może to i dobrze. Przyzwyczaiłam się do tego w sierocińcu. Łaziłam po sklepach bez sensu. Nic nie mogłam znaleźć. Nie chciałam przyciągać zbytnio dużej uwagi, więc wszystkie opinające się sukienki odpadały. Czasu robiło się coraz mniej ,a ja dalej nic nie mogłam znaleźć. Został ostatni sklep. W sumie to z zewnątrz nie różnił się od tych poprzednich ,westchnęłam cicho wchodząc do niego. Gdy przekroczyłam tylko próg przywitała mnie miła starsza pani z szerokim uśmiechem. Zaczęłam opowiadać jej czego szukam ,jednak biedaczka nie mogła nic znaleźć. Wzruszyłam ramionami zrezygnowana. No cóż chyba nie znajdę tego czego chciałam. Gdy już miałam wychodzić ,zatrzymała mnie sądząc ,że na zapleczu ma coś co mnie zaciekawi. Pociągnęła mnie za rękę. Panował tam idealny porządek. Podeszła do starych pudeł. Z jednego wyciągnęła rozkloszowaną sukienkę w kolorze pudrowego różu. Na bokach miała wycięcia ,które odsłaniały co nie co. Była wprost idealna. Wręczyła mi ją i wepchnęła mnie do przymierzalni. Pasowała jak ulał. Uśmiechnęłam się szeroko do kobiety ,która miała łzy w oczach. Przebrałam się i podeszłam do kasy razem z sukienką. Kobieta zapakowała ją w pudełko ,mówiąc ,że mi ją daje. Odmówiłam. Nie chciałam aby miała przeze mnie kłopoty. Pokręciła tylko głową ,twierdząc ,że sukienka należała do jej wnuczki. Wręczyła mi pakunek do ręki ,delikatnie mnie przytulając. Chciałabym mieć tak kochającą babcię. Chciałabym mieć kogoś kto by o mnie dbał ,kochał mnie i był obok mnie w trudnych chwilach.  Prawda jest taka ,że nie miałam nikogo. Wróciłam do domu, po drodze kupując jakieś pączki. Nie miała ochoty gotować. Wróciłam do domu, było już po siedemnastej. Szybko poszłam umyć włosy. Postanowiłam je rozpuścić. Makijaż zrobiłam delikatny. Nie chciałam przesadzić. Wolałam aby Naruto poznał mnie z tej łagodnej strony. Do sukienki założyłam beżowe szpilki. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Byłam gotowa. Wyglądałam nienajgorzej. Na rękę nałożyłam złotą bransoletkę z zawieszką w kształcie misia. Do przyjścia mojego towarzysza miałam jeszcze kilka minut. Byłam głodna, a na pusty brzuch raczej nie mogłam pić ,bo impreza szybko by się dla mnie skończyła. Wyciągnęłam z lodówki ogórki konserwowe. Siadłam na stole rozkoszując się jedzeniem. Po chwili usłyszałam pukanie. O mało co nie zadławiłam się ogórkiem. Był za wcześnie ,a mój oddech nie powalał świeżością. Zeskoczyłam ze stołu zostawiając ogórka na talerzu.  Otworzyłam drzwi ,a moim oczom ukazał się blondyn w niebieskiej marynarce ,białym podkoszulce i czarnych spodniach. Ta marynarka tak bardzo podkreślała jego oczy. Uśmiechnęłam się widząc jego minę. Ilustrował mnie wzrokiem z góry do dołu i z powrotem .

-Cześć ,wejdziesz? – uśmiechnęłam się robiąc mu przejście w drzwiach. Uśmiechnął się szeroko wchodząc do środka. Zamknęłam za nim drzwi i odwróciłam się do niego. Wyciągnął zza siebie bukiet różowych róż, po czym mi je wręczył. Byłam zszokowana tym gestem.

-Cześć, to dla Ciebie. Widzę ,że dobrze trafiłem z kolorem róż – pocałował mnie w policzek ,obejmując mnie w pasie – Bardzo pięknie wyglądasz- zarumieniłam się ,odwracając głowę w bok. Złapał mnie za podbródek ,nakazując abym spojrzała wprost w te lazurowe oczy.

-Dziękuję ,Ty też bardzo ładnie wyglądasz. Ciekawa jestem kto Ci wybrał taki zestaw – spojrzał na swój ubiór po czym zaśmiał się cicho. Wzruszył ramionami – Poczekaj to wstawię róże do wazonu ,są przecudne. Dziękuję za ten gest ale nie musiałeś – Wyminęłam go ,szukając po szafkach jakiegoś wazonu. Kiedy go znalazłam nalałam do niego wody ,wstawiłam kwiaty i postawiłam na parapecie przy oknie. Idealnie komponowały się z moimi zasłonami. Naruto zaszedł mnie od tyłu wtulił się do moich pleców ,szczelnie mnie obejmując. Ustami delikatnie musnął moją szyję ,a palcem dotknął mojej skóry w okolicy żeber, gdzie było wycięcie. Skóra od razu pokryła się gęsią skórką ,a ja niespokojnie się poruszyłam . Odetchnęłam głęboko i wyswobodziłam się z jego uścisku –To gdzie jedziemy i czym ? – spojrzałam na niego ,po czym podeszłam do stołu gdzie leżał mój niedokończony ogórek. Patrzył się na mnie dziwnie – No co ? Głodna jestem, chcesz? – pokręcił przecząco głowa cicho się śmiejąc

-Smacznego. To twój podwieczorek czy kolacja? – uniósł jedną brew do góry i stanął naprzeciwko mnie. Wyglądał tak nieziemsko. Oparł się o blat ,patrząc na mnie

-Ee śniadanie? – zamarł , po czym się uśmiechnął. Chyba uznał to za żart. Pokręciłam przecząco głową, wzruszając ramionami – Ja nie żartuję, wstałam późnym popołudniem ,musiałam lecieć do sklepu po sukienkę ,a śniadanie dosyć rzadko jadam – widziałam gromy cisnące w moją stronę w tych lazurowych oczach. Wstyd było się przyznać ,że mam pustą lodówkę. Westchnął cicho ,podchodząc do białego sprzętu. Chciałam go powstrzymać ale pewnie i tak by mi nie uwierzył. Szkoda , że nie miałam akurat przy sobie telefonu ,bo minę miał prześmieszną, która potem nie wyrażała nic. Podszedł do mnie i objął mnie w pasie – Nie patrz się tak na mnie. Nie miałam kiedy pójść na zakupy – wzruszyłam ramionami. Spojrzał na zegarek ,który spoczywał na jego lewym nadgarstku.

-Do pociągu mamy godzinę i piętnaście minut. Zdążymy gdzieś pójść abyś coś zjadła ,bo nie pozwolę…. – i w tym momencie rozległo się głośne burczenie w brzuchu. Niestety nie w moim. On też był głodny. Zrobił się cały czerwony ,odwracając głowę. Zaczęłam się cicho śmiać.

-Tak Naruto ,spokojnie. Pójdziemy coś razem zjeść – Cicho się śmiejąc ,włożyłam słoik z ogórkami do lodówki i poszłam umyć zęby. Gdy wróciłam ,błyszczykiem poprawiłam kolor moich ust, po czym spakowałam go torebki razem z telefonem ,portfelem i perfumami. Nałożyłam na siebie skórzaną kurtkę. Razem z blondasem opuściliśmy moje mieszkanie.  Skierowaliśmy się do knajpki ,gdzie serwowali mój ukochany ramen. Przy okazji dowiedziałam się ,że i Naruto tak samo go uwielbia. Po zjedzeniu podwójnej porcji ,ruszyliśmy spokojnym tempem na dworzec. Cały czas rozmawialiśmy ,co chwilę głośno wybuchając śmiechem. Naruto interesował się mną, pytał jakie mam zdanie na dany temat ,czy co lubię lub czego mi brakuję. Pochlebiało mi to. Nigdy czegoś takiego nie odczułam. W pociągu było mało ludzi ,więc rozsiedliśmy się na czterech siedzeniach. Czekała nas długa podróż. Swoją głowę położyłam na jego ramieniu. Zamknęłam oczy, rozkoszując się zapachem jego perfum ,które tak bardzo uwielbiałam. Pocałował mnie w czoło ,splątując nasze palce razem.

-Opowiedz mi coś jeszcze o sobie ,chce wiedzieć jak najwięcej – zastanowiłam się chwilkę, bo niby co miałam mu powiedzieć

-Hmm no nie wiem. Bardzo lubię tańczyć ,ale nigdy nie byłam na tego typu imprezach i gdy tańczę jestem całkowicie sobą. Nie patrzę się na innych . To po prostu mój taki żywioł, tak samo masz Ty jak walczysz czy trenujesz – delikatnie się uśmiechnęłam – Nie wiem co jeszcze mogę Ci powiedzieć – spojrzałam na niego ,był trochę nerwowy – Coś się stało?

-Nie , nie wszystko w porządku – odwrócił głowę w drugą stronę ,nerwowo tupiąc nogą. Chrząknęłam patrząc się na niego. Chciałam wiedzieć co on ukrywa – Co no? Ja po prostu nie umiem tańczyć, to nie moje rewiry – wzruszył ramionami ,spuszczając głowę w dół. Zdziwiło mnie to. Podniosłam się i oparłam głowę o jedną z szyb.

-To po co my tam idziemy? Mogliśmy pójść gdzieś indziej ,nie wiem na przykład kino ,kabaret , kawiarnia albo upić się i grać w jakieś głupie gry planszowe. Bez sensu jest skoro nie mogła z Tobą potańczyć ,a o rozmowie to nie wspomnę, bo przez głośną muzykę to tylko gardła zedrzemy – odetchnęłam głęboko. Co on sobie myślał. Zrobiłam się czerwona. Przeczuwałam najgorsze – Twoi kumple tam będą tak ? – spojrzałam na niego. Głowę miał spuszczoną w dół. Widziałam tylko te czerwone uszy i policzki od zdenerwowania lub wstydu. Zamknęłam oczy. Chciałam aby ta noc się już skończyła

- Przepraszam –wybełkotał cicho, rozglądał się dookoła aby tylko nie patrzeć na mnie – Następnym razem postaram się o lepszy scenariusz. Gniewasz się na mnie ?

-Nie –odpowiedziałam krótko. Nie chciałam drążyć tematu, który działał mi na nerwy. Zamknęłam oczy. Po chwili poczułam gorący oddech ,który parzył moją skórę, a potem mokre wargi, które delikatnie muskały moją skórę przez co przez moje ciało przeszedł dreszcz – N-Naruto –szepnęłam ,odwracając głowę w jego stronę.

-Nie gniewaj się proszę Cię – oparł się swoim czołem o moje. Objął mnie w pasie, a oddech owiewał moją twarz.

-Mówiłam ,że się nie gniewam. Nie ma co dalej brnąć w ten głupi temat – westchnęłam cicho ,wzruszając ramionami. Było mi już teraz wszystko obojętne. Resztę drogi spędziliśmy na patrzeniu się w jakiś nieznany punkt. Oczywiście mój towarzysz próbował nawiązać jakąś rozmowę ,ale zaraz kończyła. Nie miałam ochoty. Chciałam wrócić do domu ,położyć się w łóżku ,nie myśląc o niczym. Jednak nie chciałam zostawiać blondyna samego, skoro przyjęłam to zaproszenie , to wytrwam do końca. Najlepszym sposobem będzie szybkie upicie się. Gdy wyszliśmy z pociągu od razu uderzyło we mnie zimny podmuch wiatru. Zadrżałam. Szybko zapięłam moją kurtkę pod samą szyję. Chciał oddać mi swoją marynarkę. Zaprzeczyłam. Po za tym jak on mógł na wieczór nałożyć na siebie koszulkę i marynarkę. Obłęd! Już dawno bym zamarzła. Widać przeciwieństwa się przyciągają. Nie wiedziałam jakie ma zamiary wobec mnie. Po co to robi. Może chce mi pomóc ,abym nie była sama. Do klubu szliśmy spory kawałek drogi na piechotę. Autobusy coraz rzadziej jeździły. Teraz zaczynałam się zastanawiać czy dobrym pomysłem jest aby się najebać. Przecież ja nie dojdę do pociągu. Wzruszyłam ramionami. Trudno, najwyżej będzie mnie nieść. Już raz to zrobił. Przed wejściem była ogromna kolejka. Skierowałam się na koniec kolejki ,jednak on złapał mnie za rękę i pociągnął na przód. Stanęliśmy naprzeciwko napakowanego ochroniarza ,któremu nie patrzyło dobrze z oczu. Gdy tylko spojrzał się na nas, wzdrygnęłam. A tu cud, uśmiechnął się szeroko ,przybijając żółwika z Naruto. Zdziwiłam się. Chyba wiele mnie niespodzianek dziś czeka. Kurtki zostawiliśmy w szatni ,podążając do Sali tanecznej, skąd dochodziła głośna muzyka. Mimo, że był to dopiero początek ,na Sali unosił się zapach potu. Atmosfera była ciężka. Ohyda.

-Napijemy się czegoś ?! – krzyknął mi wprost do ucha, przez co o mało nie ogłuchłam. Nie chciałam zedrzeć gardła więc tylko przytaknęłam na jego pomysł i razem skierowaliśmy w stronę baru. Naruto zaproponował mi whisky z colą. Nigdy w życiu. Raz piłam tego śmierdziucha i więcej nie chce. Pokręciłam przecząco głową. Miałam coś powiedzieć ale uprzedził mnie barman.

-Witaj, co mogę dla takiej ślicznotki zrobić – uśmiechnął się czarująco, opierając się o ladę. Odwzajemniłam uśmiech ,również opierając się o mebel.

-Jakiegoś dobrego drinka z wódką i oczywiście ślicznego – puściłam mu oczko, palcami stukając o blat. Barman szybko popędził robić dla mnie najpiękniejsze cudo jakie świat tylko widział. Spojrzałam na Naruto. Stał i nic nie mówił. Zbytnio się tym nie przejęłam. Koleś po kilku minutach przyniósł mi śliczny kolorowy drink ,a blondynowi whisky z lodem. Upierał się cały czas ,że skoro mnie tu zaprosił to będzie za mnie też płacił. Wyczyn godzien dżentelmena. Rozejrzałam się po całym klubie szukając jakiegoś fajnego miejsca do siedzenia. Nagle ujrzałam jak jakiś wariat stał na stole i machał w naszą stronę. Szturchnęłam Naruto w ramię i pokazałam palcem na dziwnego kolesia. On się tylko głośno zaśmiał biorąc nasz alkohol i kierując się w stronę tego oszołoma. Westchnęłam cicho widząc jaki z niego jest idiota. Gdy doszliśmy do owego stolika Naru przedstawił mi swoich kolegów. Do zacnego grona należeli Shikamaru, Sai, Neji, Gaara, Chouji i ten szaleniec czyli Kiba. Wszyscy gromko i miło mnie przywitali. Wkurwiłam się. Naruto usiadł obok Kiby ,zostawiając mnie sama. Postanowiłam zachować twarz. Wzięłam swojego drinka i usiadłam obok Shikamaru. Nie znałam go ,nie wiedziałam co lubi, więc zostało mi tylko sączyć drinka. Modliłam się o jakąś pomoc ,lecz w zasięgu mojego pola widzenia, nie widziałam z żadnych nowych „koleżanek” . Jak głupia rozglądałam się czekając na cud, aż nagle stało się.

-Nie martw się niczym. Wypije sobie jeszcze 3 szklanki whisky i będzie rozgadany jak nigdy – krzyknął mi do ucha brunet ,delikatnie się uśmiechając. Uniosłam jedną brew do góry ,nie wierząc w jego żadne słowo – Mówię Ci ,znam go dosyć długo

- On zawsze jest rozgadany i jakoś nigdy nie ma z tym problemu – krzyknęłam również, wywracając oczami –Więc nie wiem po co to przedstawienie i podchody. Bez sensu. Po za tym za to, że zajął się gadaniem z tym wariatem, a mnie zostawił samą ,ma w bęcki ode mnie – w odpowiedzi usłyszałam śmiech

-Oj tak Kiba taki jest, ale oni znają się razem od podstawówki, więc rozumieją się bardzo dobrze. Po za tym Naruto zawsze się tak zachowuję gdy ktoś mu się podoba – spojrzałam na niego zszokowana – Nie patrz się tak na mnie. Przecież widać, że między Wami jest coś więcej niż przyjaźń. Przedtem tylko traktował tak jedną dziewczynę. Jest ostrożny po prostu.

-Tą różową hienę ,prawda? – na moje pytanie tylko przytaknął

-Wykorzystała go ,aby wzbudzić zazdrość u innego chłopaka ,u którego nigdy nie miała szans. A on zamiast niby się załamać zaczął chodzić ze światową modelką i kiedy to zobaczyła to go rzuciła

-Co za pizda – mruknęłam cicho ,jakby sama do siebie ,jednak brunet to usłyszał

-Widzę ,że wpasujesz się w naszą paczkę. Mamy takie samo zdanie jak Ty. Nie martw się dziewczyny niedługo przyjdą – poklepał mnie po moim kolanie ,uśmiechając się serdecznie. Sięgnęłam po swojego drinka wypijając go do końca. Skrzywiłam się czując jak wódka podrażnia moje gardło. Nie minęło pięć minut ,a do stolika dołączyły dziewczyny ,w tym Hinata. Przywitałam się ze wszystkimi delikatnie się uśmiechając. Oczywiście od razu usiadła obok Naruto. Poczułam jak zaczynam się robić czerwona. Działa mi na nerwy. Panowała dziwna atmosfera. Pociągnęłam Ino za rękę i poszłyśmy razem na parkiet potańczyć. Po chwili dołączyły do nas Karin i Rin. Szalałyśmy na parkiecie ,kręcąc biodrami w rytm muzyki. Po jakimś czasie zebrała się wokół nas grupka jakiś chłopaków, a mnie do tańca porwał barman. Nie powiem nie ,ale coś mnie w nim pociągało. Jego ręce błądziły po moim ciele ,w rytm muzyki. Po chwili poczułam szarpnięcie za rękę. Nie było to przyjemne. Naruto mocno przyciągnął mnie do siebie , patrząc na mnie z furią w oczach.

-O co chodzi – uniosłam brwi do góry – Wracaj do rozmowy z Kibą i Hinatą ,chyba bardziej Cię potrzebują – wyrwałam się z uścisku i wróciłam do zabawy.  Po skończonej piosence, barman pociągnął mnie w stronę baru. Usiadłam na wysokim krzesełku rozmawiając z barmanem. Postawił przede mną kolejnego drinka puszczając oczko. Dobrze tańczył ale zbyt mądry to on nie był, więc rozmowa się nam nie kleiła. Zapłaciłam za drinka. Spojrzałam w kierunku sofy. Kiba dosłownie lizał jakąś laskę. Wyglądało to obrzydliwie ,a Naruto siedział cały czas z Hinatą głośno się śmiejąc. Nie chciałam im przeszkadzać. A skoro nie miałam co tu robić ,postanowiłam się zwijać. Zabrałam kurtkę z szatni ,ubierając ją wyszłam z klubu. Ochroniarz dziwnie się na mnie patrzył ,ale olałam to. Tak jak wszystko inne. Spojrzałam na zegarek było grubo po północy. Pociągi o tej porze nie jeździły ,najbliższy autobus miałam za niecałe cztery godziny, a żadnej taksówki nie widziałam w pobliżu. Postanowiłam więc iść na przód. Wolałam się zgubić ,niż siedzieć na zimnej ławce, czekając na cud. Już za wiele cudów mnie dziś ratowało.

-Aiko! Aiko ….. – usłyszałam tylko krzyki Naruto ,który najwyraźniej biegł za mną. Nie miałam ochoty go ani słyszeć ani oglądać. Z ponoć cudownego wieczoru zrobił się koszmar. Koszmar ,który nie chciał się skończyć. Zaczęłam biec. Dobrze ,że umiałam biegać na wysokich szpilkach, przynajmniej miałam jakąkolwiek szanse aby od niego się oddalić. Nie wiedziałam gdzie biegnę, do oczu napływały mi łzy ,a wiatr chlastał moje ciało zimnym powietrzem. Jak ja nienawidziłam zimna. Kojarzyło mi się ze smutkiem, samotnością i śmiercią. Kiedy nie słyszałam za sobą jego głosu, zwolniłam szukając jakiegoś dobrego miejsca aby się schować. Zauważyłam ,że jestem w parku ,a w oddali znajdowała się altanka. Idealne miejsce. Szybkim krokiem podążyłam w jej stronę. Kiedy już tam dotarłam usiadłam na ławeczce ,kuląc nogi pod siebie. Dygotałam z zimna. Nie wiedziałam jak mam wrócić do domu  gdzie jestem. Byłam sama. Teraz było mi obojętne czy ktoś mnie zgwałci czy zabije. Chciałam wreszcie przestać czuć ,że jest mi zimno. Zamknęłam oczy. Czułam, że zasypiam. Byłam bez sił i bez szans na jakikolwiek ratunek. Obudził mnie silny ból gardła i nieustający kaszel. Znajdowałam się w ciepłym pomieszczeniu. Byłam przebrana w grube skarpety , za duże spodnie i bluzę. Przykryta byłam kołdrą i kocem ,a na szafce obok paliła się lampka oświetlając połowę pokoju. Na szafce były też leki, termometr i jakaś recepta oraz mój telefon. Bolała mnie głowa. Spojrzałam za okno ,była jeszcze noc, a do tego lało. Spojrzałam na zegarek który dojrzałam na parapecie. 3:29. Świetnie. Nie wiedziałam gdzie jestem i co się stało. Usłyszałam jak ktoś naciska na klamkę. Szybko ułożyłam się w poprzedniej pozycji ,zaciskając powieki. Drzwi się otworzyły. Ktoś był bardzo cichy ,bo nie udało mi się usłyszeć jego kroków. Usiadł delikatnie na skraju łóżka i przyłożył mi wierzch ciepłej dłoni do czoła. Poczułam zapach whiskey zmieszanej z perfumami, których choćbym chciała to nie mogłabym ich zapomnieć.  Zaczęłam kaszleć. Był on nie przyjemny ,bo drapał mnie po gardle, które i tak było mocno podrażnione. Usłyszałam kroki.

-I jak z nią? Obudziła się? Ma gorączkę? – na początku głosu nie rozpoznałam ,lecz potem zaczynałam przypominać sobie rozmowę w klubie. Ten głos należał do Shikamaru

-Nie jeszcze nie – wyszeptał blondyn ,delikatnie głaszcząc ręką mnie po głowie – Gorączka spadła na szczęście – usłyszałam jak łamie mu się głos  - Co ja najlepszego zrobiłem?

-Popsułeś pięknej dziewczynie wieczór ,zamiast się skupić na niej to ją zostawiłeś ,potem robiłeś jej sceny ,a teraz ma zapalenie oskrzeli i mało co nie trafiła do szpitala. Ciesz się ,że znajoma Twojego wuja jest lekarką i szybko zareagowała – odpowiedział mu szybko lecz obojętnym tonem brunet. Blondyn cicho westchnął ,całując drżącymi ustami moje czoło

-Dzięki za pocieszenie, wiedziałem ,że zawsze mogę na Ciebie liczyć

-Mówię jak wygląda sytuacja z boku. Przecież wiem ,że Ci się podoba. To po co ją tam zabierałeś. Przecież wiesz ,że Hinata robi wszystko aby być z Tobą i wiadomo ,że tak łatwo nie odpuści. A Ty głąbie zamiast zająć się Aiko i coś działać, to siedziałeś z tą wariatką i nie wiadomo o co z nią rozmawiałeś – westchnął Nara. Widocznie nie miał już siły na Naruto. Dobrze ,że przynajmniej on rozumiał co czułam tej nocy. Nagle poczułam jak świat zaczyna mi wirować ,a żołądek przekręca się do góry nogami. Szybko zerwałam się z łóżka, zakrywając usta dłonią i pobiegłam do łazienki nie zwracając uwagi na chłopaków. Czułam się słaba. Jednak starczyło mi sił aby dobiec do łazienki i zwymiotować prosto do wanny. Wszystko co jadłam i piłam wcześniej właśnie zwracałam. Czułam wstyd. Z bólu z oczu zaczęły kapać łzy. Byłam jak dziecko. Obok mnie kucnął brunet, podając mi kubek z ciepłą wodą. Byłam wrakiem człowieka, który sięgnął dna, a wszystko przez jednego blondyna. Kiedy skończyłam już wymiotować, Shikamaru kazał mi wodą przepłukać buzię i gardło. Ręcznikiem wytarł mi buzie pomagając wstać. Kręciło mi się w głowie ,a nogi miałam jak z waty ,więc ledwo stałam. Naruto szybko do mnie podskoczył biorąc mnie na ręce. Jedną rękę wsadził pod moje kolana, a drugą pod plecy. Nie chciałam aby to robił, aby mi pomagał ,ale nie miałam siły na kolejną kłótnię. Położył mnie do łóżka ,uważnie się mi przyglądając. Był zakłopotany ,zdołowany. Oczy miał podpuchnięte i czerwone jakby płakał. Po chwili do pokoju przyszedł drugi z chłopaków stawiając na szafce nocnej kubek. Pewnie z gorzką herbatą albo czymś podobnym.

-Chce do domu – cicho wyszeptałam patrząc się na bruneta – Nie chce z nim tutaj zostawać.

-Musisz ,do domu Cię nie puścimy, nie samej. Po za tym ja mieszkam kilka ulic dalej więc jeżeli coś będzie nie tak możesz po mnie zadzwonić – westchnął cicho – Chętnie bym zabrał Cię do siebie ,ale gdyby moja matka zobaczyła ,że jest u mnie obca dziewczyna i do tego ledwo żywa to by mi łeb urwała. Po za tym zaraz muszę iść ,bo mnie wydziedziczy – jęknęłam głośno łapiąc go za rękaw kurtki

-Nie zostawiaj mnie. Zabierz mnie do domu – nalegałam ,jednak nic to nie dało. Uśmiechnął się tylko pocieszająco i dokładnie okrył mnie kołdrą. Pożegnał się jeszcze raz wszystko tłumacząc Naruto i tyle go widziałam. Blondyn usiadł na fotelu ,naprzeciwko mnie. Rozchylił usta aby coś powiedzieć ,lecz nie miałam ochoty go słuchać. Obróciłam się na drugi bok przykrywając się po sam czubek głowy i zwijając się w kłębek. Westchnął cicho. Wstał. Poruszyłam się niespokojnie. Położył się obok mnie przytulając się do moich pleców – Nie potrzebuje ani troski ani litości. Idź do Hinaty ,ona to uwielbia – szarpnęłam się lecz nic to nie dało. Był jak rzep, którego nie dało się oderwać.

-Przepraszam. Tak bardzo mocno Cię przepraszam. Ja-a tego nie chciałem. To miało całkowicie inaczej wyglądać – pociągnął nosem mocniej mnie ściskając – Jestem kretynem – mruknął cicho

-To prawda, jesteś kretynem – westchnęłam cicho. Znowu było mi niedobrze – Możesz nie ściskać tak mocno mojego brzucha. No chyba ,że chcesz abym zarzygała Ci cały pokój – rozluźnił ucisk ,całując mnie w kark

-Wiem ,że nim jestem, ale nie chce żebyś przeze mnie płakała. Niepotrzebny jest mi nikt inny ,tylko Ty – spięłam się słysząc te słowa – Wiem ,że nie chcesz mnie znać ,a najlepiej o mnie zapomnieć ale chociaż mnie wysłuchaj – milczałam. To dało mu znak ,że może kontynuować  - Widzisz gdy Cię widzę panikuję. Nie jestem sobą. Ja po prostu nie potrafię. Nie mogę Ci powiedzieć ,że wystarczy mi przebywanie z Tobą i patrzenie w Twoje oczy. Chce więcej. Gdy tylko Cię zobaczę mam ochotę Cię całować, przytulać ,chronić ,wiedzieć ,że nic Ci nie grozi. Przy Tobie nie czuję się taki samotny. Wiem ,że jesteśmy podobni. Nikt nie daje mi tyle szczęścia co Ty. Jesteś kimś o kim myślę gdy się budzę i gdy zasypiam. Jesteś wyjątkowa. Jedyna w swoim rodzaju.  Gdy znalazłem Cię w altance ,świat mi się zawalił. Wiem ,że to może dziwne. Wiem ,że to nie realne ,że po tygodniu znajomości wyznaję Ci miłość. Ale to właśnie na Ciebie czekałem. I jeżeli nadal nie będziesz chciała mnie znać ,czy widzieć to i tak zawsze będę na Ciebie czekał – łzy płynęły mi po policzkach jak szalone, a ja nie mogłam ich powstrzymać  - Gdy zobaczyłem Cię z tamtym barmanem ,coś mnie ścisnęło w żołądku. Wiedziałem ,że w tańcu mu nie dorównam, ani w robieniu tych kolorowych drinków. Zdenerwowałem się . Z głupoty i zazdrości zacząłem rozmawiać z Hinatą. Nawet nie wiem o czym rozmawiałem. Chciałem abyś poczuła to samo co ja. Zazdrość i bezsilność. Przestraszyłem się gdy Cię nie było –blondyn zaczął całować moje policzki ,po których płynęły łzy  - Nie płacz proszę Cię – pocałował mnie w skroń ,po czym wstał –Musisz coś zjeść, aby leki działały. Pójdę do kuchni i coś ci przygotuje lekkiego, dobrze? – Nie uzyskując żadnej odpowiedzi ,westchnął cicho i wyszedł z pokoju. Usiadłam na łóżku ,zastanawiając się nad jego słowami. Biłam się z myślami. Nigdy nie sądziłam ,że ktoś jest wstanie dać mi tak wiele. Za nic. To było ryzykowne i niedorzeczne ale i ja poczułam coś do tego wariata. Jedno wiedziałam ,nie mógł się dowiedzieć nic o mojej pracy. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej, wstałam z łóżka kierując się w stronę kuchni. Stał tyłem do mnie ,robiąc kanapki z masłem i szynką. Podeszłam i mocno przytuliłam się do jego pleców. Zesztywniał po czym szybko się obrócił i mocno mnie przytulił

-Przepraszam – powtórzył po raz któryś dzisiejszego dnia, a ja nie mogąc się oprzeć ,wspięłam się na palce i delikatnie musnęłam jego usta. Naruto odwzajemnił pocałunek, mocno przyciskając mnie do ściany. Ręce położył na moich biodrach. Na chwile odsunął się ode mnie ,aby móc popatrzeć mi w oczy ,a następnie powtórzył pocałunek. Nie był tak intensywny ,ponieważ szybko go odepchnęłam aby móc się wykasłać. Poklepał mnie po plecach ,patrząc na mnie czule – Idź do łóżka ,ja zaraz do Ciebie przyjdę –ucałował moje czoło ,wypychając mnie z kuchni

-Naruto ,mogę zjeść kanapki z samym masłem? – spojrzał na mnie dziwnie – Nie mam ochoty na nic innego. Po za tym boje się teraz cokolwiek jeść –uśmiechnął się pocieszająco kiwając głową

-Dobrze, wracaj do łóżka zaraz Ci przyniosę – posłałam mu szeroki uśmiech i poszłam do pokoju. Szybko się wróciłam. Był zdziwiony

-Pamiętaj ,aby i sobie zrobić coś do jedzenia –parsknął cicho śmiechem ,kręcąc tylko głową –wróciłam do pokoju siadając na łóżku dokładnie się przykrywając kołdrą. Zaczęłam z ciekawości przeglądać leki. Po chwili przyszedł blondyn z dwoma talerzami kanapek. Podał mi czerwony talerz z pięcioma kromkami chleba z masłem – Ale ja tyle nie zjem – jęknęłam. Miałam na myśli jedną lub dwie kanapki

-Zjesz ile będziesz mogła dobrze? – kciukiem pogłaskał mnie po policzku ,jedząc swoje kanapki. Poprosiłam go aby opowiedział mi co się potem działo, gdy mnie znalazł. Okazało się ,że jego wujek zna lekarkę i specjalnie przyjechała do jego domu aby mnie obejrzeć. Przypisała receptę ,którą Shikamaru wykupił w aptece całodobowej oraz zwolnienie ,która zabrała Ino. Miałam tydzień wolnego od uczelni. Dowiedziałam się także ,że i on wybłagał ciocię o zwolnienie ,aby mieć mnie na oku. Miałam zażywać leki dwa razy dziennie. Kaszel miał przejść po kilku dniach, a co do gardła to musiałam cierpliwie czekać. Naruto przyznał się ,że gdy wyszła jego ciocia ,a Shikamaru nie wracał to mnie przebrał w swoje ubrania, a moja sukienka wisi u niego w szafie. Oczywiście nie obyło się bez dotykania i lekkiego podniecenia. Zjadłam z półtorej kanapki i podziękowałam. Naruto po jakimś czasie podał mi leki. Na końcu był syrop ,który był niesamowicie gorzki. Mocno się krzywiąc chciałam czymś popić, lecz blondyn mi kategorycznie zabronił. Spojrzał na mnie. Dalej się krzywiłam. Nie lubiłam takich lekarstw. Uzumaki przysunął się do mnie bliżej, oparł czoło o moje ,delikatnie muskając moje usta. Mruknęłam cicho zadowolona z jego czynów ,zrzuciłam siebie kołdrę i usiadłam rozkrokiem na nim. Objęłam jego szyję rękoma, pogłębiając pocałunek. Poczułam wybrzuszenie pod sobą. Naruto tak nieziemsko całował. Bawił się moim językiem ,agresywnie kąsał moją dolną wargę. Zrobiło mi się gorąco. Pod wpływem tych namiętności płynącej od niego ,zaczęłam delikatnie poruszać biodrami. Oderwałam się gwałtownie od niego ,głośno kaszląc. W myślach przeklinałam ,to że jestem chora. On zamiast poklepać mnie po plecach ,tak jak wcześniej to robił ,zaczął językiem badać moją szyję. Gdy tylko przestało mnie dusić ,dorwałam się jego koszulki ,którą szybko zdjęłam z niego. Dłońmi badałam jego tors ,brzuch ,każde wgłębienie na jego ciele. Pod skórą czułam mięśnie. Był rozpalony. Jego ręce drżały ,jakby bał się ,że coś zniszczy. Odsunęłam się od niego ,patrząc wprost w jego oczy ,w których szalały ogniki namiętności. Usta miał lekko spuchnięte od pocałunków. Był taki seksowny. Nie wiem czy to przez niego ,czy przez chorobę ale zaczęłam tracić zdrowy rozsądek, który nakazywał mi się natychmiast ogarnąć. Zębami skubnęłam jego dolną wargę delikatnie ciągnąc w swoją stronę, w odpowiedzi dostałam tylko ciche mruknięcie.  Sięgnęłam do zamka od jego bluzy ,którą miałam na sobie i zaczęłam powoli ją rozpinać. Złapał mnie za nadgarstki ,patrząc mi wprost w oczy – Nie Aiko. Dość, przestań. Nie możemy – Nie chciał mnie. Po tym wszystkim co mi powiedział. Po tych namiętnych pocałunkach, dotykach. Zeszłam z niego ,zapinając bluzę pod samą szyję i dokładnie się owijając kołdrą. A może on tego nie chciał. Cholera! Zapomniałam ,że może tego nie chcieć przez wspomnienia z dzieciństwa. Zagryzłam wargę. Czułam się winna. Naruto cały czas uspokajał swój oddech. Wstał. Wyniósł talerze do kuchni ,coś tam się krzątał po niej. Wrócił do pokoju. Podszedł do szafy i z półki wyjął spodenki do spania. Myślałam ,że pójdzie do łazienki czy coś ,a ten bez żadnej krępacji ,przodem stojąc do mnie zdjął z siebie spodnie. Dalej doskwierała mu erekcja, bo wybrzuszenie w bokserkach było dosyć spore. Spodnie złożył w pół i powiesił na wieszaku. I tak nagle zdjął siebie bokserki. Poczułam jak robie się czerwona, szybko ze świstem wciągnęłam powietrze i schowałam głowę pod kołdrę. Byłam mile zaskoczona wielkością przyrodzenia blondyna. Zagryzłam wargę. Ciekawe jak smakuje. Brakowało mi seksu. Tych niesamowitych doznać. Nie chciałam też stracić przez to jego sympatii. Poczułam jak szarpie za brzeg kołdry i kładzie się obok mnie. Wszedł pod kołdrę ,tak że jego głowa była także pod nią. Było tam duszno i ciemno. Po omacku znalazł moje usta. Całował tak zaborczo. Lubiłam jak ktoś dominował nade mną. Uwielbiałam być uległa. Nie pasowało to do niego ,ale kręciło mnie to w nim. Nie mogłam się przy nim opanować. Miałam ochotę cały czas go dotykać. Palcami badałam jego plecy ,zjeżdżając  coraz niżej. Gdy zjechałam do jego pośladków ,poczułam ,że nie ma bokserek. Oderwałam się od niego ,szybko dysząc.

-Śpisz nago ?

-Nie ,zawsze śpię w bokserkach – odparł cicho, rękę wplątując w moje włosy

-To chyba zapomniało Ci się założyć, bo ewidentnie ich nie masz na sobie – jęknęłam ,gdy ugryzł płatek mojego ucha. Całował zachłannie moją szyję ,szybko dobierając się do zamka od bluzy. Nic nie rozumiałam. Przed chwilą ,tego nie chciał. Upił się? Postradał zmysły ? Czy może dostał od kogoś pozwolenie? – Co się stało ,że tak nagle zmieniłeś zdanie – rozpiął moją bluzę ,dłonią wodząc po moim brzuchu.

-Nie panuje nad sobą. Nie chciałem tego ,bo wiem ,że to wszystko się za szybko dzieje , ale tak bardzo mnie podniecasz i… Ach ! – jęknął gdy moje drobne ,zimne palce objęły jego męskość

-To mamy ten sam problem –dyszałam mu wprost w usta , ściskając coraz bardziej jego męskość – Odsuńmy zdrowy rozsądek na bok , liczy się tylko tu i teraz. Tylko my – językiem przejechałam po jego gorących wargach ,zdejmując z siebie bluzę i odkrywając nas od pasa w górę. Patrzył na mnie tym wygłodniałym wzrokiem. Dwa razy powtarzać nie musiałam. Zaczął całować mnie żarliwie ,rozkoszując się smakiem moich ust. Pozwoliłam mu zdjąć z siebie spodnie dresowe. Byłam w samej bieliźnie. Naruto podniósł się po czym zawisł nade mną całując mój brzuch. Powoli zaczął ściągać ze mnie stanik. Trochę się krępowałam. Akurat pod nim nie miałam za wiele co pokazywać. Sapnęłam gdy ugryzł mnie w sutek. Rękami nieporadnie zaczął zdejmować ze mnie stringi. Spojrzał mi głęboko w oczy po czym wsunął we mnie palec. Jęknęłam zadowolona, delikatnie poruszając biodrami. Nie czując żadnego oporu ,dołączył zaraz drugi palec, a potem trzeci naśladując ruchy członka.  Jęczałam coraz głośniej ,nabijając się na palce. Pchnęłam go na łóżko i teraz to ja zawisłam nad nim ,całując jego tors. Językiem zostawiałam mokre ślady ,schodząc coraz niżej. Po chwili zacisnęłam mocno swoje gorące wargi na jego penisie. Ręką zaczęłam pieścić jego jądra na co tylko zaczął jęczeć coraz głośniej

-Oh.. Tak…Właśnie tak… Chce więcej… Błagam – usiadł ,wplątując rękę w moje włosy. Ciągnął mnie za włosy nadając tempa mojej głowie. Swoimi rękami mocno trzymałam jego biodra. Oderwałam się szybko kaszląc. Podniósł się i pogładził mnie po policzku. Skradłam mu mocnego buziaka. Siadłam rozkrokiem na nim ,nabijając się na jego męskość. Oboje jęknęliśmy przeciągle ,patrząc sobie głęboko w oczy. Zaczęłam się szybko poruszać ,mocno obejmując jego szyję. Nie zwracałam teraz uwagi na moje bolące gardło ,czy to ,że jestem chora. Ta noc była dla nas. Naruto zaczął mnie namiętnie całować , coraz szybciej poruszając biodrami. Gdyby nie jego pocałunki ,już dawno pół ulicy by nie spało przez moje jęki. Oderwał się kładąc mnie na plecach. Złapał mnie za kostki i położył sobie na ramionach ,usadzając się pomiędzy nogami. Pewnych ruchem wszedł we mnie, sprawiając mi niesamowitą rozkosz. Straciłam zdrowy rozsądek. Zaczęłam jęczeć ,krzyczeć. Oszalałam. Do ust przysunął mi swój palec wskazujący. Gwałtownie zaczęłam go całować, ssać i lizać. To przynajmniej trochę uciszyło moje krzyki. Brał mnie mocno i szybko. Przestał. Odsunął się ode mnie ,dokładnie mi się przyglądając. Leżałam uległa i bezbronna, czekając na dalsze jego poczynania. Złożył pocałunek na moim obojczyku ,sutku ,żebrze, brzuchu ,a potem zrobić coś przez co widziałam przed oczami tylko gwiazdy. Całował i przygryzał moją łechtaczkę. Językiem robił kółeczka, wsadzał go do środka dziurki, a potem wrócił do całowania moich ust. Jęknął gdy ręką mocno złapałam za jego męskość. Przyssałam się do jego szyi. Była taka słodka. Zaczęłam ją zdobić licznymi malinkami. Zamruczał ,jak mały kotek. Uśmiechnęłam się. Spojrzałam na jego męskość. Była nabrzmiała i lepka. Miałam ochotę wyssać z niej soki ,lecz wiedziałam ,że Naruto liczy na inne zakończenie. Uwolniłam się spod jego objęć ,klęcząc tyłem do niego. Zachęcając go do dalszej zabawy ,zaczęłam kręcić bioderkami ,seksownie oblizując usta. W nagrodę otrzymałam siarczystego klapsa w prawy pośladek. Krzyknęłam z rozkoszy. Złapał mnie za biodra, wchodząc we mnie. Jęknęłam po raz któryś dzisiejszej nocy, czując jak zalewa mnie fala rozkoszy. Z każdym jego pchnięciem ,przez moje ciało przechodziły ciarki. Blondyn przyśpieszył ruchy, coraz głośniej sapiąc. W pewnym momencie pchnął mnie na lóżko. Byłam bez sił. Poczułam jak jakaś ciepła ciecz kapie na moje pośladki i uda. Naruto sięgnął do nocnej szafki ,z której wyjął chusteczki. Starł z mojego ciała spermę, po czym wyrzucił chusteczki do kosza i położył się obok mnie. Przykrył nas kołdrą ,a mnie dodatkowo kocem. Oboje leżeliśmy uspakajając nasze oddechy. Przysunął się do mnie ,składając mi na ustach delikatny pocałunek – Wszystko w porządku?

- W jak najlepszym. Czuje się cudownie – przytuliłam się do jego rozgrzanego ciała. Szczelnie objął mnie rękami  - Dziękuję za wszystko co robisz, to wiele dla mnie znaczy – Uśmiechnął się szeroko, całując moje czoło


- Dla Ciebie zrobię wszystko. Jesteś tego warta – mocniej się wtuliłam ,czując zapach jego perfum pomieszany z zapachem potu. Zgasił lampkę nocną. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Z nocy pamiętam ,że Naruto cały czas był przy mnie ,całował mnie ,głaskał, szeptał jakieś słodkie słówka. Mimo ,że spałam nago było mi cholernie gorąco. Był jak grzejnik. To była jedna z najlepszych nocy w Tokio.



Witajcie!
Przepraszam ,za parę niedomówień lecz ten okres był dla mnie okropny. Na ludzi nie można polegać więc szablonu nie ma jeszcze. Meh.. Bardzo Was przepraszam. 
Niedługo pojawi się pierwszy One Shot .
Dobra wiadomość dla Was, a zła dla mnie jest taka ,że na meczu skręciłam kostkę. Ale spokojnie. Mam dwa tygodnie aby pisać dla Was dalsze losy głównej bohaterki. Trzymajcie się mocno !





13 komentarzy:

  1. Hmmm... Jak moi czytelnicy (których jeszcze nie mam) zobaczą mnie co czytam ...XD Rozdział fajny, przyjemny, gładki. Brakowało mi większego opisu zakupu sukienki w sensie w tym ostatnim sklepie ;) ps. Wpadaj do mnie częściej bo dużo notek pomijasz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam ochoty właśnie w tym się sklepie rozpisywać (taki kaprys ) xD
      Ojej przepraszam ,ale tak rzadko siedzę na blogu ;(
      Ale obiecuję ,że nadrobię zaległości promise :D

      Usuń
  2. Hej Aiko! Rozdział supi, a Naru jaki erotoman xDD I ten moment jak zachowuje się jak kobieta w ciąży : D Nic, mam nadzieję, że Aiko nie zjebie tego związku i zakończy się happy endem ; > Chociaż jestem ciekawa jak sprawa potoczy się z zaborczym Itasiem :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Itaś wiele tutaj zdziała ,będzie pewien moment zwrotny ale to już moja słodka tajemnica :3

      Usuń
  3. WoW! Co to był za rozdział!
    Bardzo mi przykro z powodu Twojej kontuzji ,ale chyba bardziej się cieszę z tego że będziesz częściej publikować swoje dzieła
    Jesteś najlepsza! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo!
      Wasze komentarze bardzo mnie podnoszą na duchu i mocno motywują :D

      Usuń
  4. Genialnie piszesz!

    Zapraszam do mnie! Zaobserwuj, jeśli Ci się spodoba! :)
    >> ALEXANDRAK-BLOG.BLOGSPOT.COM <<




    OdpowiedzUsuń
  5. Powinnaś wydać książke ! :)
    http://mey-meyy.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahha dziękuję :)
    Zastanowię się nad tym ,ale najpierw skończę to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna notka! Pozdrawiam! Zapraszam na mojego bloga o kpopie i nie tylko ;)
    Mój blog - KLIK♥

    OdpowiedzUsuń
  8. świetnie piszesz, będę tu częściej wpadac :)
    Mam do Ciebie prośbę, czy mogłabyś poklikać we wszystkie ,,KLIK,, w tych 3 postach, które są podane niżej w linkach?. Jest to dla mnie bardzo ważne, ponieważ dzięki ,,KLIKANIU,, mam możliwość rozwoju mojego bloga. Oczywiście zawsze się odwdzięczam. :) Pozdrawiam i Zapraszam:
    http://macreateart.blogspot.com/2016/03/cndirect-wishlist.html
    http://macreateart.blogspot.com/2016/03/wishlist-wholesalebuying.html
    http://macreateart.blogspot.com/2016/03/dresslink-wishlist-2.html

    OdpowiedzUsuń